IDĘ DALEJ - czyli Red Bull prezentuje.

Witajcie Kochani.

Ostatnio nie zaglądam tutaj zbyt często. Niestety straciłam chwilowo zapał do pisania.
Jednak wczoraj dokopałam się do czegoś, co spowodowało, że chcę się z Wami podzielić moimi przemyśleniami.

Firma RedBull, która jak wszyscy dobrze wiemy jest producentem napojów energetycznych ale również sponsorem wielu sportowców. Podjęli się wyzwania i nakręcili niemal godzinny materiał o jednym ze sportowców, którego wspierają. O kim mowa?


źródło: http://www.przegladsportowy.pl/sporty-zimowe/skoki-narciarskie,kamil-stoch-3-w-klas-generalnej-pucharu-swiata-w-skokach,galeria,2082,1,1,16.html


Tak. Mowa o Gregorze Schlierenzauerze. 

Fenomenalny start kariery. Szesnastolatek, który zdominował świat skoków narciarskich. Złote Dziecko kadry Austriaków. Jeden z najbardziej utytułowanych skoczków w historii tego sportu. Na najwyższym stopniu podium stawał aż 53 razy co czyni go rekordzistą.
Dlaczego zdecydowałam się poświęcić ten post właśnie jemu? Już tłumaczę.

W czasie jego świetności, był jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie skoczków. Uważałam go za zadufanego dzieciaka, który myśli, że postradał wszystkie zmysły. Za takiego, któremu woda sodowa uderzyła do głowy. Nie potrafię tego wyjaśnić ale widziałam w nim to wszystko jak na tacy, którą ktoś podstawiał mi pod nos. Czy miałam rację? Nie wiem, być może trochę prawdy w tym było.

Zapytacie dlaczego piszę w czasie przeszłym? Otóż dlatego, że zmieniłam o nim zdanie.
W momencie kiedy w 2016 roku postanowił zawiesić karierę sportową, byłam ciekawa jak sobie z tym poradzi. Człowiek, który przez praktycznie dekadę odnosił sukces za sukcesem, nagle odcina się od świata sportu, od adrenaliny związanej z tą dyscypliną i postanawia dać sobie czas. Po długiej walce z samym sobą i własnymi słabościami, postanowił wrócić na skocznie. Swój powrót zaplanował w miejscu nie byle jakim. Kto interesuje się trochę tą dyscypliną zapewne pamięta, że swoje pierwsze konkursowe skoki po rocznej przerwie, Gregor oddał na zawodach w Wiśle. Niejednokrotnie powtarzał, że bardzo lubi polskie skocznie, że dobrze mu się tutaj skacze a atmosfera jaka panuje podczas zawodów jest wyjątkowa. Właśnie dlatego zdecydował się wystartować dopiero w Wiśle. 
Pamiętam moją reakcję, na wieść o tym, że Gregor wraca. Przepełniały mnie mieszane uczucia, dlatego, że nie byłam jego fanką :P
Ale kiedy zobaczyłam go siedzącego na belce startowej podczas kwalifikacji do konkursu, z ogromnym, szczerym uśmiechem na ustach i iskierkami radości w oczach, dotarło do mnie, że to już nie jest ten "Schlieri" sprzed zaledwie roku.
Niestety nie nacieszył się zbytnio skokami. Podczas skoku na skoczni w Oberstdorfie doznał kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych, co znów wykluczyło go z walki o punkty w Pucharze Świata.

Polecam Wam serdecznie 2 wywiady z Gregorem. Pokazują one jak bardzo zmienił się ten chłopak. Można z nich wywnioskować, że z lekcji, którą dało mu życie wyniósł wszystko co najlepsze. 


To link do wywiadu, który z Gregorem przeprowadził Marek Szkolnikowski z redakcji TVP Sport.

A drugi link to niemal godzinny materiał zatytułowany Idę dalej. Przedstawiający całą drogę, którą Gregor przebył od momentu zawieszenia kariery aż do powrotu na skocznię. Niesamowicie szczery, prawdziwy i momentami bardzo wzruszający materiał, który serdecznie go Wam polecam.


Źródło: screen z filmu https://www.redbull.tv/video/AP-1U2FQFZV91W11




A co ode mnie? Gregor, dobrze jest widzieć w Twoich oczach miłość, pasję i prawdziwe szczęście, jakie promieniuje od Ciebie podczas każdego oddawanego przez Ciebie skoku.



Pozdrowionka,
TakasobieJA :)

Komentarze