Polski sport na światowych "salonach" :D

Witajcie Kochani.

Postanowiłam przedstawić Wam w tym poście najważniejsze dla mnie wydarzenia sportowe minionego tygodnia. 

SIATKÓWKA:

W tym tygodniu odbyły się 2 mecze mojego ukochanego BBTSu. Czuję ogromny smutek patrząc na to, jak moja kochana drużyna radzi sobie w tym sezonie - delikatnie mówiąc - niezbyt dobrze. W poniedziałkowym meczu podejmowaliśmy zespół Jastrzębskiego Węgla. W pierwszym secie gra bielszczan mogła napawać nadzieją, gdyż drużyna BBTSu wygrała go 25:22. W kolejnych setach niestety ulegliśmy sile rywala przegrywając 3 sety kolejno do :17, :19, :20. Ja nie jestem przesądna ale za każdym razem utwierdzam się w przekonaniu, że kiedy jestem na meczu nasz team sobie nie radzi.


fot. Klaudia Piwowarczyk
Polecam również zajrzeć na stronę, na której znajdziecie więcej zdjęć.

W piątkowym meczu ponownie przed własną publicznością podejmowaliśmy zespół z Bydgoszczy. Oba mecze można było obejrzeć w telewizji. W odróżnieniu od poniedziałkowego, piątkowy mecz mógł się widzom nawet podobać. Nasza kochana drużyna "urwała" Łuczniczce jeden punkcik i zakończyła spotkanie z wynikiem 2:3. Kolejny raz musieliśmy uznać wyższość przeciwników. Pierwszy set rozgrywany był na przewagi (29:31) z ostatecznym zwycięstwem gości. Kolejne dwa sety padły łupem naszej drużyny (25:16 i 25:22). Set czwarty zakończony wynikiem 17:25. Tie-break czyli set piąty, w którym bardzo widoczne były błędy bielszczan zakończył się wynikiem 11:15 dla przeciwników. Aktualnie Bielsko zajmuje 13 miejsce w tabeli z dorobkiem 16 punktów, a tuż za nimi uplasował się zespół z Kielc, tracąc do BBTSu zaledwie jeden punkcik.


fot. PhotoArt - Artur Grabski


PIŁKA NOŻNA

W tym tygodniu zamknęło się również kolejne okienko transferowe w piłce nożnej. Dobrą nowiną podzielił się z fanami nasz Kamil "TurboGrosik" Grosicki. Spełniło się jego największe marzenie. Podpisał kontrakt z zespołem Hull City i dzięki temu jego marzenie o grze w Premier League spełniło się. Nasz "Grosik" zakłada koszulkę z numerem 17. Bardzo cieszy również fakt, że w dzisiejszym meczu przeciwko Manchester United był już zawodnikiem grającym w pierwszym składzie. Na swoim profilu jednego z portali społecznościowych, swój pierwszy występ w barwach nowego klubu podsumował jako udany.
Cieszymy się, że kolejny z Naszych Sportowców został doceniony w zagranicznych klubach. Miejmy nadzieję, że Kamilowi będzie się dobrze wiodło w nowym klubie i życzmy mu powodzenia, wielu strzelonych bramek i jak najwięcej zwycięstw.


fot. DANNY LAWSON/AP

Kolejnym powodem do radości jest powołanie do składu meczowego Arkadiusza Milika, który wraca na boisko po kontuzji zerwania więzadła krzyżowego w lewym kolanie, jakiej doznał podczas meczu Reprezentacji Polski przeciwko reprezentantom Danii. Po blisko czteromiesięcznej rekonwalescencji nasz snajper wraca do gry. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli go oglądać w meczu Ligi Mistrzów przeciwko drużynie Realu Madryt.
Arek wracaj, chcemy patrzeć jak się rozwijasz i strzelasz kolejne piękne bramki :)

                                           źródło: Pressfocus


Możemy pochwalić się również tym, że nasz młody "narybek" został doceniony przez skautów Realu Madryt. Jedenastoletni zawodnik Pogoni Szczecin wziął udział we wspólnym treningu dla dzieciaków z regionu. Jak się okazało spośród 150 chłopców skauci dostrzegli w Jacku (tak ma na imię nasz szczęściarz) niesamowity potencjał i od maja Jacek będzie uczniem szkółki Realu Madryt.

SKOKI NARCIARSKIE

SOBOTA:


Sobotnie zmagania na skoczni mamuciej możemy określić mianem tych bardzo udanych. Pasjonujące, dalekie skoki powyżej 200m, wspaniała sportowa rywalizacja i emocje do samego końca. W pierwszej serii tylko dwóch zawodników pokonało HS, który umiejscowiony jest na 225 metrze. Byli to Niemiec Andreas Wellinger, który skoczył najdalej czyli 234,5m oraz Austriak Stefan Kraft, który wylądował na 227,5m. Jednak rotacja ustawień belki startowej i dodawane bądź odejmowane punkty sprawiły, że Wellinger po pierwszej serii zajmował drugą lokatę a wyprzedzał go właśnie Kraft. Kamil Stoch po wywalczeniu odległości 222,5m na półmetku zawodów zajmował trzecie miejsce.W finałowej serii pierwszych w tym sezonie lotów, Stoch, Wellinger i Kraft skoczyli kolejno: 217m, 222,5m oraz 218m kończąc zawody na tych samych pozycjach jakie zajmowali po pierwszej serii. Miejsca pozostałych Polaków to: Piotr Żyła miejsce 9 po skokach na 214m i 203m, Jan Ziobro miejsce 13, skoki: 193m i 210m, Dawid Kubacki zajął 23 miejsce po skokach na odległość: 183,5m oraz 188m. Jedynym polskim skoczkiem który nie zakwalifikował się do finałowej serii sobotnich zawodów był Stefan Hula, który zajął 36 miejsce po skoku na odległość 163,5m.


NIEDZIELA:

Dzisiejsze zawody zakończyły się po pierwszej serii konkursowej. Niestety jeszcze nikt nie wygrał z naturą, która dzisiaj pokazała swoje "różki" po zakończeniu pierwszej i jedynej serii lotów na skoczni Heini-Klopfer-Skiflugschanze w Oberstdorfie. Zwycięzcą dzisiejszych lotów został Austriak, Stefan Kraft, który startował z obniżonego o dwie belki rozbiegu i uzyskał odległość 223,5m. Drugą lokatę wywalczył Niemiec, Andreas Wellinger, który skoczył na odległość 238m i ustanowił nowy rekord skoczni. Na trzecim stopniu podium stanął Słoweniec Jurij Tepes po wylądowaniu na 228 metrze. A lokaty Polaków? Jak dla mnie bardzo satysfakcjonujące. Na 6 miejscu znalazł się Maciej Kot po skoku na 225m, 8 był Piotr Żyła, który uzyskał odległość 217m, miejsce 9 - Kamil Stoch po lądowaniu na 223m, 17 był Dawid Kubacki z odległością 215m, 27 miejsce zajął Jan Ziobro - dzięki skokowi na odległość 210,5m.
Moim zdaniem możemy być zadowoleni z występów naszych reprezentantów, ponieważ 3 Polaków w pierwszej 10-tce LOTÓW narciarskich to rewelacyjny wynik.

Niestety zdarzył się przykry akcent tych zawodów. Wiadome jest, że prędkości na skoczniach mamucich są o wiele większe niż na innych skoczniach, a upadek na skoczni mamuciej jest koszmarnie bolesny. Niestety taki miał miejsce podczas kwalifikacji do dzisiejszych zawodów. Gregor Schlierenzauer, który wraca po ponad rocznej absencji spowodowanej rehabilitacją po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie, doznał dzisiaj groźnie wyglądającego upadku. Po lądowaniu zakantowała mu narta, przez co stracił równowagę i upadł na twardy zeskok z niebotyczną prędkością. Skoczek przez dłuższy czas nie podnosił się po upadku i w asyście służb medycznych został na noszach przewieziony do karetki, którą później przewieziono go do szpitala w celu dokonania dokładnych badań. Jak donoszą dziennikarze będący na miejscu, austriacki skoczek uskarżał się na silny ból w kolanie co było powodem do podejrzeń o odnowieniu się kontuzji. Wstępne badania przeprowadzone w szpitalu wykazały, że słynny Schlieri nie ma żadnych złamań. Doznał potłuczenia biodra i urazu klatki piersiowej. Miejmy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.

Link do filmiku z nieszczęśliwego upadku Gregora: https://www.youtube.com/watch?v=9BzCYkrm7dk

Na najbliższe zawody "wesoły autobus" Pucharu Świata przenosi się do Azji, a konkretnie do Sapporo. Są to bardzo trudne zawody, gdyż podróż tam jest nie lada wyczynem. Nasi Skoczkowie spędzą ok. 20 godzin w podróży. Najważniejszym aspektem jest w tym momencie koncentracja i odpowiednia kontrola snu. Różnice czasowe bardzo dają się we znaki jeśli nie zwraca się uwagi na ten jakże ważny aspekt. Należy również wspomnieć, że po zawodach w Sapporo odbywać się będą Mistrzostwa Świata w Lahti, które są głównym celem naszego podwójnego Mistrza Olimpijskiego i aktualnego lidera Pucharu Świata, Kamila Stocha.

 Życzmy szczęścia i samych sukcesów dla naszych wspaniałych Sportowców. Niech im się wiedzie, niech będą w pełni zdrowi. Niech wygrywają i dają nam radość swoimi dobrymi występami :)

Pozdrowionka,
TakasobieJa ;)

Komentarze