SKOKI NARCIARSKIE:
Pomimo, że sezon Pucharu Świata się skończył, w skokach nieustannie coś się dzieje. Tuż po zakończeniu sezonu, trener podał skład kadry A na olimpijski sezon 2017/2018. Największym zaskoczeniem dla wielu kibiców i fanów tej dyscypliny było powołanie do kadry narodowej Krzysztofa Miętusa, który w ostatnich sezonach nie spisywał się najlepiej. Prawdę mówiąc na początku sama byłam w szoku, jednak po jakimś czasie i rozmowie z kolegą, z którym bardzo często wymieniamy swoje spostrzeżenia na temat skoków, doszłam do wniosku, że faktycznie sezon letni dla Miętusa będzie sezonem "być albo nie być". Trener zdecydował się na zgrupowanie kadry A na hiszpańskiej wyspie Fuertaventura. Na miejscu skupiali się przede wszystkim na stabilizacji elementów skoku, siłą fizyczną a także techniką i motoryką. W poniedziałek nasi zawodnicy wrócili do domów. Trener podsumował to zgrupowania jako zadowalające.
fot. Rafał Rusek/źródło: Pressfocus
Jeśli chodzi o część zagraniczną, postanowiłam zacząć od Finów.
Toni Nieminen,
jeden z najbardziej znanych fińskich skoczków, wpadł w kłopoty
finansowe i postanowił wystawić na aukcję swoje trzy medale olimpijskie.
Przykra sytuacja. Nie jestem w stanie opisać nic konkretnego, poza tym
co podają media.
Kolejnym fińskim zawodnikiem, który zajmie fragment mojego posta jest Harry Olli. Już
w poprzednich latach miał problemy i z takich czy innych powodów był
wyrzucany z kadry. Głośno zrobiło się o nim, kiedy wyszło na jaw, że
prowadził samochód pod wpływem alkoholu przez co odsiedział 30 dni w
areszcie, a później za pobicie swojej narzeczonej.
Aktualnie znów
jest "na językach" przez podpisanie niezgodnego z fińskim prawem
kontraktu z jedną z firm bukmacherskich. Olli wyrokiem sądu musi
zapłacić federacji karę w wysokości 70 tys EURO!!!!
Bardzo niepokojące wieści dopływają do nas ze Szwajcarii.
Wszystko wskazuje na to, że ostatnią szansą ratowania skoków narciarskich w tym kraju będą awaryjnie organizowane w miejscowości Kandersteg, Mistrzostwa Świata Juniorów. Jeśli to nie zachęci dzieci i młodzieży do skakania, może się to okazać końcem tej dyscypliny w Szwajcarii, a Simon Amman będzie ostatnim skoczkiem tej nacji. Jeśli chodzi o samego Simona, został zdegradowany do kadry B, z powodu słabych wyników w zakończonym sezonie. Nie martwcie się jednak, ponieważ będzie on miał możliwość startów w Pucharze Świata.
Zajmijmy się teraz częścią postu związaną ze skoczkami Austrii.
Jak
dla mnie wielki zapomniany. Thomas Diethart. Zapowiadał się na
świetnego skoczka, następcę Morgensterna i Schlierenzauera. Aktualnie
szukający formy i motywacji skoczek.
W sezonie 2013/2014 wygrał
Turniej Czterech Skoczni. Wtedy uważano go za przyszłość austriackich
skoków. Od tego czasu słuch po nim zaginął.
Cały czas się
zastanawiam czy ja przypadkiem nie wywołuję pojawiania się informacji o
sportowcach... Nie tak dawno zastanawiałam się co będzie z możliwością
gry Leona w Narodowej Kadrze Polski i boom!! Pojawiły się nowe
informacje i artykuł, który polecałam Wam w części o siatkówce. Kilka
dni temu zastanawiałam się co z Diethartem i znów pojawiły się o nim
nowe informacje. Ciekawe...
Ale wracając do tematu samego skoczka.
Thomas po wygranej w TCS, zgubił formę. Nie mam pojęcia co się wtedy
stało ale zaczął skakać słabiej. Po zakończonym sezonie o zawodniku
ucichło. Pustka, Sahara, echo... kilka dni temu trafiłam na artykuł
pana Łukasza Witczyka. Ciekawa jestem czy Diethart będzie w stanie
odbudować formę z sezonu, który był dla niego wspaniały i beznadziejny
zarazem. Młody skoczek zapowiada walkę o medal ma Igrzyskach
Olimpijskich.
PAP/EPA/BARBARA GINDL
Kolejnemu zawodnikowi z Austrii poświęcę nieco więcej uwagi ze względu na to jak
świetnym jest skoczkiem i jego ewidentnej przemianie.
Nazywany swojego czasu "Złotym Dzieckiem" austriackich skoków, jeden z najbardziej utytułowanych skoczków świata, ulubieniec ogromnej części publiczności (zwłaszcza żeńskiej). O kim mowa?
Gregor Schlierenzauer. Ten 27-letni skoczek, który podbijał skocznie całego świata, po rocznej przerwie przeszedł przemianę. Analizowałam sobie jakiś czas temu jego karierę i pewnego rodzaju rywalizację z Thomasem Morgensternem.
Gregor w Pucharze Świata zadebiutował w wieku 16 lat. W sezonie 2008/2009 mając lat 19, wygrał Puchar Świata 17-krotnie stając na najwyższym stopniu podium. Po Kryształową Kulę sięgnął ponownie w sezonie 2012/2013. Ja osobiście nie pałałam do niego sympatią w tamtym czasie, gdyż odnosiłam wrażenie, że jego pewność siebie przerodziła się w (moim zdaniem) zadufanie. Okres największych sukcesów Schlierenzauera to również czas jego rywalizacji z kolegą z reprezentacji, mianowicie z kolejnym "Złotym Dzieckiem" austriackich skoków, czyli właśnie z Thomasem. Osoby, które miały okazję czytać biografię "Morgiego" wiedzą o co chodzi. Co się zmieniło od tego czasu? Mam wrażenie, że dużo. A przymusowa przerwa od skakania dobrze mu zrobiła. Gregor po rocznej przerwie wrócił do pucharowej rywalizacji z bardzo pozytywnym nastawieniem i ewidentną pokorą, którą można słyszeć w przeprowadzanych z nim wywiadach. Cały czas powtarza, że małymi kroczkami będzie starał się wrócić do czołówki zawodów, jednak nie chce robić niczego na siłę. Po powrocie na skocznię zaczął stosować metodę tzw. "step by step" czyli krok po kroku. Jakiś czas temu natrafiłam na wywiad, przeprowadzony przez dziennikarza austriackiej gazety Kronena Zeitunga, który ja znalazłam już przetłumaczony na język Polski, o tutaj właśnie.
Możecie się ze mnie śmiać, ale kiedy zobaczyłam Gregora siadającego na skoczni w Wiśle (pierwszy raz po rocznej przerwie), zwróciłam uwagę na jego szczery uśmiech i wtedy właśnie zrozumiałam, że faktycznie chłopak odnalazł na nowo miłość do skakania. Widać było, że cieszy się każdym skokiem. Cieszę się, że wrócił, że wrócił odmieniony. Bardziej opanowany, pokorny i bardziej cierpliwy. Życzę mu jak najlepiej. Niech się rozwija i dalej cieszy każdym oddawanym skokiem.
fot: Tadeusz Mieczyński
Komentarze
Prześlij komentarz