Witajcie Kochani.
Przyszedł czas na notkę o moim ukochanym sporcie. SIATKÓWKA!! Miałam 14 lat kiedy ciocia poprosiła, żebym włączyła na mecz bo nasi grają w Mistrzostwach Świata. I od tego się wszystko zaczęło.
Zasiadłam z ciocią przed TV, nie wiedząc który zawodnik jak się nazywa. Po skończonym meczu wiedziałam o naszej drużynie wszystkie najważniejsze rzeczy, które miały miejsce w przeciągu kilku lat wstecz. Dowiedziałam się o tym, że niezwykły zawodnik, Arek Gołaś zmarł w wypadku samochodowym, dowiedziałam się, który z zawodników jest młodym żonkisiem, który gra najlepiej, a na widok którego kobiety w Polsce sikają po nogach.
No tak, może nie do końca przydatna ta ostatnia informacja ale przynajmniej miałam się z czego pośmiać :P A później to już samo poleciało. Zaczęłam oglądać każdy mecz w tv. Nie tylko te Reprezentacji ale też naszą PlusLigę. Patrzyłam jak nasza Siatkówka rozwija się, jak przychodzą trenerzy światowej sławy. Jak nasze drużyny awansują do Ligi Mistrzów i grają z najlepszymi drużynami jakie gościły siatkarskie parkiety.
Oglądałam finał Mistrzostw Świata w 2006 roku. Pamiętam jak nasi Siatkarze przegrali z niepokonaną wtedy Wielką Brazylią. Ale to drugie miejsce było dla nas jak spełnienie marzeń. To było srebro o wadze złota. Nasi Siatkarze w akcie hołdu i oddania pamięci tragicznie zmarłemu Arkowi Gołasiowi wyszli na podium ubrani w koszulki z jego nazwiskiem i numerem, jaki Arek miał na koszulce. Od tego czasu numer "16" w Reprezentacji zarezerwowany był dla najlepszego przyjaciela Arka czyli dla Krzyśka Ignaczaka. Ten gest uświadomił mi, jak bardzo siatkówka jednoczy ludzi. Ten tragiczny wypadek Arka w moim przekonaniu zjednoczył nasz zespół. Grali nie tylko dla siebie i dla kibiców ale grali przede wszystkim dla pamięci o swoim zmarłym koledze.
I piosenka, która stała się nieoficjalnym hymnem Polskiej Siatkówki.
https://www.youtube.com/watch?v=nXVL-i8PYVA
I ten hymn śpiewany a'cappella na wszystkich meczach naszej Reprezentacji, rozgrywanych w Polsce.
https://www.youtube.com/watch?v=y_0Lqn6OSUc
I te nazwiska, które stały się najważniejszymi nazwiskami w Polsce:
Michał "Winiar" Winiarski, Piotr "Grucha" Gruszka, Daniel "Plina" Pliński, Paweł "Guma" Zagumny, Wojciech Grzyb, Łukasz Żygadło, Mariusz "Szampon" Wlazły, Łukasz "Kadziu" Kadziewicz, Grzegorz Szymański, Sebastian "Świder" Świderski, Piotr "Gato" Gacek i Michał "Bąku" Bąkiewicz.
Te nazwiska do dziś znają wszyscy i chyba nie ma kibica siatkarskiego w Polsce, który powie, że nie wie kim jest Winiar, albo Guma, albo Kadziu.
Później zdobyliśmy Mistrzostwo Europy w 2009 roku. Euforia w cały kraju. Byłam wtedy w technikum. Pamiętam, że po zdobyciu przez naszą Drużynę Mistrzostwa Europy aż chciało mi się iść do szkoły następnego dnia :) czułam się jakbym latała nad ziemią :D Na korytarzach nie było innego tematu jak zwycięstwo nad Francuzami i to, że wywalczyliśmy tytuł Mistrzów Europy. Wielka feta w całym kraju... w szkołach, sklepach, na ulicach... Wszyscy mówili o tym co wydarzyło się dzień wcześniej. Wszystkie stacje telewizyjne "zabijały się" o to, żeby któryś z naszych Mistrzów Europy pojawił się u nich choćby na chwilkę, choćby na momencik...
W 2012 roku wygraliśmy Ligę Światową pokonując Amerykanów 3:0.
I nasz ostatni wyczyn.
Od 2014 roku kiedy to na polskich parkietach i przed własną publicznością wywalczyliśmy tytuł Mistrzów Świata. Wspaniała chwila. Jednakże okraszona została łezką smutku, gdyż dwóch naszych najlepszych zawodników podało do wiadomości publicznej, że kończą kariery w Reprezentacji. Mariusz Wlazły, jeden z najlepszych atakujących na świecie. I nasz kapitan, Michał Winiarski. Łza się w oku kręciła kiedy podnosił puchar stojąc wśród kibiców. Jednak trzeba uszanować ich decyzje.
Po nieudanych dla nas Igrzyskach Olimpijskich karierę zakończył również nasz wspaniały libero Krzysztof Ignaczak.
Ale dość smutania. Przybliżyłam troszkę najważniejsze wydarzenia związane z naszą Reprezentacją. Teraz czas na moje wyznania i odczucia związane z tą dyscypliną.
Pamiętam jak chciałam pojechać na Ligę Światową do Spodka w 2009 roku. Wiedziałam, że samej mama mnie nie puści więc znalazłam sposób.
KONSPIRA!!
W cichej konspiracji i w tajemnicy przed rodzicami ubłagałam ciocię, żeby poszła ze mną na ten mecz - pamiętam jakby to było wczoraj - Polska vs wielka wtedy Brazylia. Na moje szczęście udało mi się uprosić ciocię i obie przekonywałyśmy moją mamę przez 2 dni, żeby jednak się zgodziła. Ku mojej uciesze UDAŁO SIĘ!! Mój tata pracował wtedy jako górnik i ustaliliśmy, że pojadę razem z nim ich przewozem, na parkingu przy kopalni czekał na mnie kuzyn, z którym pojechałam do domu cioci, a później na mecz <3 Było rewelacyjnie!!!! Cieszyłam się jak dzieciak :-D pierwszy raz doświadczyłam tak wspaniałej atmosfery, takich emocji... Siatkówka stała się moją miłością :-D Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez tego sportu. Od 11 lat siatkówka jest moją miłością. Siatkówka zapoczątkowała moją miłość do sportu, od niej się wszystko zaczęło. Później doszła piłka ręczna, koszykówka i piłka nożna <3
Co do samego meczu, przegraliśmy z kretesem ale sama atmosfera panująca w Spodku była magiczna. Siła śpiewanego hymnu i wszystkich przyśpiewek siatkarskich, jedność tych wszystkich kibiców znajdujących się na hali. Coś wspaniałego.
Później wybrałam się na Ligę Światową do Krakowa. Graliśmy mecz z USA. Udało mi się gdyż mecz na którym byłam, nasza Drużyna wygrała. Na drugi dzień niestety USA okazało się mocniejsze. Tak czy inaczej wspaniale było poczuć znów tą atmosferę, zaśpiewać hymn a'cappella z naszą Drużyną, wspierać ich i dopingować w jedności z wszystkimi obecnymi na hali. Tauron Arena jest piękna <3
Jednak nic nie przebije siły i potęgi jaka pojawia się na meczach w Spodku. To właśnie tam nasza Drużyna zdobyła Mistrzostwo Świata pokonując Brazylię 3:1.
Od zeszłego sezonu zaczęłam się pojawiać na meczach BBTS'u. A w jaki sposób przylgnęłam do Klubu Kibica? Otóż gdzieś na jednym z portali społecznościowych zobaczyłam informację, że organizują wyjazd na mecz, w którym Rzeszów podejmował u siebie klub z Bielska. Stwierdziłam "A dlaczego nie?" Napisałam do Prezesa, dogadałam szczegóły i pojechałam :D
Poznałam dzięki temu wspaniałych ludzi. Takich, z którymi mogę śmiało krzyczeć w trakcie meczu, dopingować swoją drużynę i dzielić z nimi wspólnią pasję jaką jest siatkówka. Kolejny raz przekonałam się, że sport w Polsce niezależnie od tego czy idzie dobrze czy źle ma wiernych kibiców. Tak jest w naszym przepadku. Ci, którzy interesują się PlusLigą wiedzą jak wygląda tabela... Bielsko niestety nie bryluje w tym sezonie... Mimo wszystko my jesteśmy z nimi. Cały czas wierzymy, że nasza Drużyna się odrodzi, odbije od dna i pokaże, że nie są w ciemię bici. Ta Drużyna na prawdę ma potencjał. Tylko coś siedzi w głowach chłopaków. Wiecie po czym poznać prawdziwego kibica? Wiadome, że kiedy Drużyna wygrywa i odnosi sukcesy to wszyscy mówią "WygraliśMY" albo "JesteśMY Mistrzami"... A co się dzieje kiedy drużyna ma dołek?? "Aaaa przegraLI" "DaLI du*y"... Wtedy już się nie identyfikują z drużyną... to jest smutne... A prawdziwy kibic?? Niezależnie od tego czy jest dobrze czy źle w swoich wypowiedziach zawsze będzie to "MY". Razem wygrywaMY i razem przegrywaMY. ZAWSZE!!
Ale jeszcze wspomnicie moje słowa... ODRODZIMY SIĘ ^_^
Pozdrowionka,
TakasobieJa :)
Przyszedł czas na notkę o moim ukochanym sporcie. SIATKÓWKA!! Miałam 14 lat kiedy ciocia poprosiła, żebym włączyła na mecz bo nasi grają w Mistrzostwach Świata. I od tego się wszystko zaczęło.
Zasiadłam z ciocią przed TV, nie wiedząc który zawodnik jak się nazywa. Po skończonym meczu wiedziałam o naszej drużynie wszystkie najważniejsze rzeczy, które miały miejsce w przeciągu kilku lat wstecz. Dowiedziałam się o tym, że niezwykły zawodnik, Arek Gołaś zmarł w wypadku samochodowym, dowiedziałam się, który z zawodników jest młodym żonkisiem, który gra najlepiej, a na widok którego kobiety w Polsce sikają po nogach.
No tak, może nie do końca przydatna ta ostatnia informacja ale przynajmniej miałam się z czego pośmiać :P A później to już samo poleciało. Zaczęłam oglądać każdy mecz w tv. Nie tylko te Reprezentacji ale też naszą PlusLigę. Patrzyłam jak nasza Siatkówka rozwija się, jak przychodzą trenerzy światowej sławy. Jak nasze drużyny awansują do Ligi Mistrzów i grają z najlepszymi drużynami jakie gościły siatkarskie parkiety.
Oglądałam finał Mistrzostw Świata w 2006 roku. Pamiętam jak nasi Siatkarze przegrali z niepokonaną wtedy Wielką Brazylią. Ale to drugie miejsce było dla nas jak spełnienie marzeń. To było srebro o wadze złota. Nasi Siatkarze w akcie hołdu i oddania pamięci tragicznie zmarłemu Arkowi Gołasiowi wyszli na podium ubrani w koszulki z jego nazwiskiem i numerem, jaki Arek miał na koszulce. Od tego czasu numer "16" w Reprezentacji zarezerwowany był dla najlepszego przyjaciela Arka czyli dla Krzyśka Ignaczaka. Ten gest uświadomił mi, jak bardzo siatkówka jednoczy ludzi. Ten tragiczny wypadek Arka w moim przekonaniu zjednoczył nasz zespół. Grali nie tylko dla siebie i dla kibiców ale grali przede wszystkim dla pamięci o swoim zmarłym koledze.
I piosenka, która stała się nieoficjalnym hymnem Polskiej Siatkówki.
https://www.youtube.com/watch?v=nXVL-i8PYVA
I ten hymn śpiewany a'cappella na wszystkich meczach naszej Reprezentacji, rozgrywanych w Polsce.
https://www.youtube.com/watch?v=y_0Lqn6OSUc
I te nazwiska, które stały się najważniejszymi nazwiskami w Polsce:
Michał "Winiar" Winiarski, Piotr "Grucha" Gruszka, Daniel "Plina" Pliński, Paweł "Guma" Zagumny, Wojciech Grzyb, Łukasz Żygadło, Mariusz "Szampon" Wlazły, Łukasz "Kadziu" Kadziewicz, Grzegorz Szymański, Sebastian "Świder" Świderski, Piotr "Gato" Gacek i Michał "Bąku" Bąkiewicz.
Te nazwiska do dziś znają wszyscy i chyba nie ma kibica siatkarskiego w Polsce, który powie, że nie wie kim jest Winiar, albo Guma, albo Kadziu.
Później zdobyliśmy Mistrzostwo Europy w 2009 roku. Euforia w cały kraju. Byłam wtedy w technikum. Pamiętam, że po zdobyciu przez naszą Drużynę Mistrzostwa Europy aż chciało mi się iść do szkoły następnego dnia :) czułam się jakbym latała nad ziemią :D Na korytarzach nie było innego tematu jak zwycięstwo nad Francuzami i to, że wywalczyliśmy tytuł Mistrzów Europy. Wielka feta w całym kraju... w szkołach, sklepach, na ulicach... Wszyscy mówili o tym co wydarzyło się dzień wcześniej. Wszystkie stacje telewizyjne "zabijały się" o to, żeby któryś z naszych Mistrzów Europy pojawił się u nich choćby na chwilkę, choćby na momencik...
W 2012 roku wygraliśmy Ligę Światową pokonując Amerykanów 3:0.
I nasz ostatni wyczyn.
Od 2014 roku kiedy to na polskich parkietach i przed własną publicznością wywalczyliśmy tytuł Mistrzów Świata. Wspaniała chwila. Jednakże okraszona została łezką smutku, gdyż dwóch naszych najlepszych zawodników podało do wiadomości publicznej, że kończą kariery w Reprezentacji. Mariusz Wlazły, jeden z najlepszych atakujących na świecie. I nasz kapitan, Michał Winiarski. Łza się w oku kręciła kiedy podnosił puchar stojąc wśród kibiców. Jednak trzeba uszanować ich decyzje.
Po nieudanych dla nas Igrzyskach Olimpijskich karierę zakończył również nasz wspaniały libero Krzysztof Ignaczak.
Ale dość smutania. Przybliżyłam troszkę najważniejsze wydarzenia związane z naszą Reprezentacją. Teraz czas na moje wyznania i odczucia związane z tą dyscypliną.
Pamiętam jak chciałam pojechać na Ligę Światową do Spodka w 2009 roku. Wiedziałam, że samej mama mnie nie puści więc znalazłam sposób.
KONSPIRA!!
W cichej konspiracji i w tajemnicy przed rodzicami ubłagałam ciocię, żeby poszła ze mną na ten mecz - pamiętam jakby to było wczoraj - Polska vs wielka wtedy Brazylia. Na moje szczęście udało mi się uprosić ciocię i obie przekonywałyśmy moją mamę przez 2 dni, żeby jednak się zgodziła. Ku mojej uciesze UDAŁO SIĘ!! Mój tata pracował wtedy jako górnik i ustaliliśmy, że pojadę razem z nim ich przewozem, na parkingu przy kopalni czekał na mnie kuzyn, z którym pojechałam do domu cioci, a później na mecz <3 Było rewelacyjnie!!!! Cieszyłam się jak dzieciak :-D pierwszy raz doświadczyłam tak wspaniałej atmosfery, takich emocji... Siatkówka stała się moją miłością :-D Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez tego sportu. Od 11 lat siatkówka jest moją miłością. Siatkówka zapoczątkowała moją miłość do sportu, od niej się wszystko zaczęło. Później doszła piłka ręczna, koszykówka i piłka nożna <3
Co do samego meczu, przegraliśmy z kretesem ale sama atmosfera panująca w Spodku była magiczna. Siła śpiewanego hymnu i wszystkich przyśpiewek siatkarskich, jedność tych wszystkich kibiców znajdujących się na hali. Coś wspaniałego.
Później wybrałam się na Ligę Światową do Krakowa. Graliśmy mecz z USA. Udało mi się gdyż mecz na którym byłam, nasza Drużyna wygrała. Na drugi dzień niestety USA okazało się mocniejsze. Tak czy inaczej wspaniale było poczuć znów tą atmosferę, zaśpiewać hymn a'cappella z naszą Drużyną, wspierać ich i dopingować w jedności z wszystkimi obecnymi na hali. Tauron Arena jest piękna <3
Jednak nic nie przebije siły i potęgi jaka pojawia się na meczach w Spodku. To właśnie tam nasza Drużyna zdobyła Mistrzostwo Świata pokonując Brazylię 3:1.
Od zeszłego sezonu zaczęłam się pojawiać na meczach BBTS'u. A w jaki sposób przylgnęłam do Klubu Kibica? Otóż gdzieś na jednym z portali społecznościowych zobaczyłam informację, że organizują wyjazd na mecz, w którym Rzeszów podejmował u siebie klub z Bielska. Stwierdziłam "A dlaczego nie?" Napisałam do Prezesa, dogadałam szczegóły i pojechałam :D
Poznałam dzięki temu wspaniałych ludzi. Takich, z którymi mogę śmiało krzyczeć w trakcie meczu, dopingować swoją drużynę i dzielić z nimi wspólnią pasję jaką jest siatkówka. Kolejny raz przekonałam się, że sport w Polsce niezależnie od tego czy idzie dobrze czy źle ma wiernych kibiców. Tak jest w naszym przepadku. Ci, którzy interesują się PlusLigą wiedzą jak wygląda tabela... Bielsko niestety nie bryluje w tym sezonie... Mimo wszystko my jesteśmy z nimi. Cały czas wierzymy, że nasza Drużyna się odrodzi, odbije od dna i pokaże, że nie są w ciemię bici. Ta Drużyna na prawdę ma potencjał. Tylko coś siedzi w głowach chłopaków. Wiecie po czym poznać prawdziwego kibica? Wiadome, że kiedy Drużyna wygrywa i odnosi sukcesy to wszyscy mówią "WygraliśMY" albo "JesteśMY Mistrzami"... A co się dzieje kiedy drużyna ma dołek?? "Aaaa przegraLI" "DaLI du*y"... Wtedy już się nie identyfikują z drużyną... to jest smutne... A prawdziwy kibic?? Niezależnie od tego czy jest dobrze czy źle w swoich wypowiedziach zawsze będzie to "MY". Razem wygrywaMY i razem przegrywaMY. ZAWSZE!!
Ale jeszcze wspomnicie moje słowa... ODRODZIMY SIĘ ^_^
Pozdrowionka,
TakasobieJa :)
Komentarze
Prześlij komentarz