Witajcie moi Kochani.
Tak, wiem... Nie prowadzę tego bloga systematycznie, ale jak już coś tworzę to jest to związane z jakimś głębszym przesłaniem, refleksją i moimi przemyśleniami. Cały czas zastanawiam się jaką formę powinien mieć ten blog? Czy ma być prowadzony jako pamiętnik? Jako poradnik? Czy jeszcze coś innego? Nie potrafię się zdecydować. Póki co, piszę to co myślę i to co leży mi na sercu i ciąży na duszy.
Wiecie co? Zawsze mnie zastanawiało dlaczego na naszej drodze pojawiają się ludzie, którym zaufamy, może nawet zaprzyjaźnimy się z takimi delikwentami, a pewnego dnia okazuje się, że ta osoba przestaje się odzywać, odcina się od wszystkich przyjaciół i szuka nie wiadomo czego i nie wiadomo po co. Teraz zaczynam to rozumieć, aczkolwiek jest jeszcze kilka kwestii, które są dla mnie nie do ogarnięcia. Ja rozumiem... Ktoś chce dążyć swoich celów, chce spełniać swoje marzenia i walczyć o swoje szczęście.... To jest jasne, ja też tak mam. Zastanawiam się tylko jak osoba, która zerwała wszystkie kontakty, została bez przyjaciół świętuje osiągnięcie upragnionego celu? Spełnienie największego marzenia? Sama? Czy może jednak opowiada wszystko napotkanym w parku ptakom, kaczkom, rybom czy innym żyjątkom? Ja zawsze po osiągnięciu czegoś ważnego dla mnie, dzwonię i piszę wiadomości do najbliższych mi osób. Do rodziny, najbliższych przyjaciół. Daję upust swoim emocjom i krzyczę choćby do telefonu:
- ZDAŁAM!!!! WYOBRAŻASZ TO SOBIE??!! ZDAŁAM!!!!
I uwierzcie lub nie ale jeszcze większą radość w takich sytuacjach sprawia wypowiadane do słuchawki telefonu zdanie typu:
-Dobra robota. Wiedziałam/łem, że Ci się uda.
Albo:
- Jestem z Ciebie dymna/y. Wiedziałam/em, że Ci się uda.
Takie zdania cieszą jeszcze bardziej niż sam osiągnięty sukces.
Często obserwuję ludzi np. jadąc busem. Widzę u nich ten sam uśmiech radości i spokoju po tym, jak usłyszeli tego typu zdanie. Najlepiej cieszyć się z kimś kto jest dla nas osobą ważną, taką, która zawsze wesprze, pomoże, skarci jeśli będzie trzeba. Właśnie od tego są przyjaciele. Nie tylko na dobre, ale również na złe.
Pozdrawiam tych wszystkich, którzy pojawili się w moim życiu, udawali przyjaciół lub zniknęli z niego bez słowa. Dzięki Wam, wiem kto jest PRAWDZIWYM PRZYJACIELEM. Współczuję tym, którzy nie doceniają siły i potęgi ludzkiej przyjaźni.
Zakończę ten wpis pewną złotą myślą, niech ona będzie końcem tego postu:
"NIE WALCZ O PRZYJAŹŃ. O PRAWDZIWĄ NIE MUSISZ, O FAŁSZYWĄ NIE WARTO"
Pozdrawiam,
TakasobieJa 😁
Tak, wiem... Nie prowadzę tego bloga systematycznie, ale jak już coś tworzę to jest to związane z jakimś głębszym przesłaniem, refleksją i moimi przemyśleniami. Cały czas zastanawiam się jaką formę powinien mieć ten blog? Czy ma być prowadzony jako pamiętnik? Jako poradnik? Czy jeszcze coś innego? Nie potrafię się zdecydować. Póki co, piszę to co myślę i to co leży mi na sercu i ciąży na duszy.
Wiecie co? Zawsze mnie zastanawiało dlaczego na naszej drodze pojawiają się ludzie, którym zaufamy, może nawet zaprzyjaźnimy się z takimi delikwentami, a pewnego dnia okazuje się, że ta osoba przestaje się odzywać, odcina się od wszystkich przyjaciół i szuka nie wiadomo czego i nie wiadomo po co. Teraz zaczynam to rozumieć, aczkolwiek jest jeszcze kilka kwestii, które są dla mnie nie do ogarnięcia. Ja rozumiem... Ktoś chce dążyć swoich celów, chce spełniać swoje marzenia i walczyć o swoje szczęście.... To jest jasne, ja też tak mam. Zastanawiam się tylko jak osoba, która zerwała wszystkie kontakty, została bez przyjaciół świętuje osiągnięcie upragnionego celu? Spełnienie największego marzenia? Sama? Czy może jednak opowiada wszystko napotkanym w parku ptakom, kaczkom, rybom czy innym żyjątkom? Ja zawsze po osiągnięciu czegoś ważnego dla mnie, dzwonię i piszę wiadomości do najbliższych mi osób. Do rodziny, najbliższych przyjaciół. Daję upust swoim emocjom i krzyczę choćby do telefonu:
- ZDAŁAM!!!! WYOBRAŻASZ TO SOBIE??!! ZDAŁAM!!!!
I uwierzcie lub nie ale jeszcze większą radość w takich sytuacjach sprawia wypowiadane do słuchawki telefonu zdanie typu:
-Dobra robota. Wiedziałam/łem, że Ci się uda.
Albo:
- Jestem z Ciebie dymna/y. Wiedziałam/em, że Ci się uda.
Takie zdania cieszą jeszcze bardziej niż sam osiągnięty sukces.
Często obserwuję ludzi np. jadąc busem. Widzę u nich ten sam uśmiech radości i spokoju po tym, jak usłyszeli tego typu zdanie. Najlepiej cieszyć się z kimś kto jest dla nas osobą ważną, taką, która zawsze wesprze, pomoże, skarci jeśli będzie trzeba. Właśnie od tego są przyjaciele. Nie tylko na dobre, ale również na złe.
Pozdrawiam tych wszystkich, którzy pojawili się w moim życiu, udawali przyjaciół lub zniknęli z niego bez słowa. Dzięki Wam, wiem kto jest PRAWDZIWYM PRZYJACIELEM. Współczuję tym, którzy nie doceniają siły i potęgi ludzkiej przyjaźni.
Zakończę ten wpis pewną złotą myślą, niech ona będzie końcem tego postu:
"NIE WALCZ O PRZYJAŹŃ. O PRAWDZIWĄ NIE MUSISZ, O FAŁSZYWĄ NIE WARTO"
Pozdrawiam,
TakasobieJa 😁
Komentarze
Prześlij komentarz